Silny duch, zdrowe ciało
Każdy z ludzi, oprócz biologicznego systemu odpornościowego, posiada jeszcze jeden - duchowy. Większości może trudno będzie dać temu wiarę, bo nie zobaczymy go gołym okiem. Jednak jego istnienie jest niezaprzeczalne.
Jeżeli są jeszcze wśród nas tacy, którzy do tej pory sądzili, że jesteśmy tylko i wyłącznie ciałem fizycznym, to powinni spojrzeć na rzecz najprostszą: fotografię kirlianowską. Skąd wzięła się aura i poświata nad przedmiotami codziennego użytku, roślinami, zwierzętami? No i nami, ludźmi?
Jakie jest źródło tej energii? Gdy będziemy szukali odpowiedzi, na pewno ją znajdziemy. To emanacja naszego ciała duchowego, co do istnienia, którego nauka wciąż ma wątpliwości. A jednak fizyka kwantowa udowodniła już, że jesteśmy jako istoty fizyczne i duchowe zanurzeni w polu pełnym cząstek elementarnych. Jako obserwatorzy rzeczywistości - czy o tym wiemy czy nie - kreujemy świat. Tylko, kto właściwie kreuje? Jaka przestrzeń w nas ma moc tworzenia wszelkiej obfitości, miłości, zdrowia?
Być może zainspiruje nas wiedza zawarta w książce z przekazami Kryona, istoty z innego wymiaru, którą od wielu lat channelinguje Lee Caroll. Wstęp do niej napisał naukowiec, dr Todd Ovokaitys, co może mieć jakieś znaczenie dla tych, którzy szukają jeszcze autorytetów.
Książka jest dla odważnych. Dla tych, którzy potrafią otworzyć głowę i wyłamać się ze schematów linearnego myślenia. Dlaczego?
Między innymi dlatego, że jeden z rozdziałów mówi o możliwości samoleczenia i uzdrowienia się ze wszystkich chorób, jeśli tylko uruchomimy dziewiątą warstwę naszego DNA (ludzkie DNA jest wielowymiarowe - składa się z 12 warstw różnych energii). Bowiem jest ono - co trzeba tu zaznaczyć - nie tylko chemicznym wzorem zapisanym w komórkach ciała człowieka. DNA ma swoje pole świadomości i nauka właśnie żmudnie to odkrywa.
A zatem, jak to właściwie działa i czy każdy człowiek może zostać kompletnie uzdrowiony i wymienić komórki na młodsze? Klucz leży w sposobie myślenia. Nie chodzi wcale o to, że ta warstwa DNA chroni naszą odporność, odstrasza patogeny, zabliźnia rany, itp.
To zadanie biologicznego układu odporności. Ten drugi, duchowy, jest w jakimś sensie nieaktywny, uśpiony. Trzeba do tej warstwy przemówić, zwrócić się, skierować tam intencję. To musi być świadome działanie, rodzaj aktu wiary, że istotnie jesteśmy wielowymiarowi, kosmiczni, boscy.
Oczyszczona podświadomość wraz z silnym układem odporności duchowej broni nas przed atakami psychicznymi i urządzeniami, które celowo niszczą nasze komórki.
Dopóki nie zdajemy sobie z tego sprawy, jesteśmy bezbronni, żyjemy w nieświadomości. Ale w istocie, bezbronni nie jesteśmy. Mamy we własne ciało wbudowany system przywracania pełni zdrowia, ale naprawdę nikomu nie jest na rękę informować nas o tym. Sami musimy więc do tego dotrzeć.
Zastanówmy się: sądzimy, że idee i wiedza trzeciej gęstości w jakiej żyjemy, to zwieńczenie ludzkiej mądrości. A co, jeśli się mylimy? Jak możemy wytłumaczyć fakt, że w Starożytności, mimo braku odpowiednich urządzeń, ludzkość znała między innymi precyzyjne odległości między ciałami niebieskimi? Dowody tego możemy znaleźć choćby w Wedach.
Jako ludzie jesteśmy znacznie potężniejsi, niż moglibyśmy przypuszczać.
Zmiany zaczynają się w ludzkiej świadomości, a ona z kolei ma wpływ na biologię ciała, czyli właśnie DNA. Wygląda to tak, jakby DNA tylko czekało na nasze świadome dyrektywy, jakby komórki oczekiwały na instrukcje, co właściwie mają robić. Jeśli DNA nie otrzymuje konkretnych wskazówek, działa po prostu automatycznie. A zatem, kluczem do zmiany ludzkiego ciała, nie jest - jak powszechnie się sądzi - chemia, ale…informacja!
Rozmawiajmy więc ze swoimi komórkami DNA i informujmy je czego oczekujemy. A później... cieszmy się efektami!
Jeżeli są jeszcze wśród nas tacy, którzy do tej pory sądzili, że jesteśmy tylko i wyłącznie ciałem fizycznym, to powinni spojrzeć na rzecz najprostszą: fotografię kirlianowską. Skąd wzięła się aura i poświata nad przedmiotami codziennego użytku, roślinami, zwierzętami? No i nami, ludźmi?
Jakie jest źródło tej energii? Gdy będziemy szukali odpowiedzi, na pewno ją znajdziemy. To emanacja naszego ciała duchowego, co do istnienia, którego nauka wciąż ma wątpliwości. A jednak fizyka kwantowa udowodniła już, że jesteśmy jako istoty fizyczne i duchowe zanurzeni w polu pełnym cząstek elementarnych. Jako obserwatorzy rzeczywistości - czy o tym wiemy czy nie - kreujemy świat. Tylko, kto właściwie kreuje? Jaka przestrzeń w nas ma moc tworzenia wszelkiej obfitości, miłości, zdrowia?
Być może zainspiruje nas wiedza zawarta w książce z przekazami Kryona, istoty z innego wymiaru, którą od wielu lat channelinguje Lee Caroll. Wstęp do niej napisał naukowiec, dr Todd Ovokaitys, co może mieć jakieś znaczenie dla tych, którzy szukają jeszcze autorytetów.
Książka jest dla odważnych. Dla tych, którzy potrafią otworzyć głowę i wyłamać się ze schematów linearnego myślenia. Dlaczego?
Między innymi dlatego, że jeden z rozdziałów mówi o możliwości samoleczenia i uzdrowienia się ze wszystkich chorób, jeśli tylko uruchomimy dziewiątą warstwę naszego DNA (ludzkie DNA jest wielowymiarowe - składa się z 12 warstw różnych energii). Bowiem jest ono - co trzeba tu zaznaczyć - nie tylko chemicznym wzorem zapisanym w komórkach ciała człowieka. DNA ma swoje pole świadomości i nauka właśnie żmudnie to odkrywa.
A zatem, jak to właściwie działa i czy każdy człowiek może zostać kompletnie uzdrowiony i wymienić komórki na młodsze? Klucz leży w sposobie myślenia. Nie chodzi wcale o to, że ta warstwa DNA chroni naszą odporność, odstrasza patogeny, zabliźnia rany, itp.
To zadanie biologicznego układu odporności. Ten drugi, duchowy, jest w jakimś sensie nieaktywny, uśpiony. Trzeba do tej warstwy przemówić, zwrócić się, skierować tam intencję. To musi być świadome działanie, rodzaj aktu wiary, że istotnie jesteśmy wielowymiarowi, kosmiczni, boscy.
Oczyszczona podświadomość wraz z silnym układem odporności duchowej broni nas przed atakami psychicznymi i urządzeniami, które celowo niszczą nasze komórki.
Dopóki nie zdajemy sobie z tego sprawy, jesteśmy bezbronni, żyjemy w nieświadomości. Ale w istocie, bezbronni nie jesteśmy. Mamy we własne ciało wbudowany system przywracania pełni zdrowia, ale naprawdę nikomu nie jest na rękę informować nas o tym. Sami musimy więc do tego dotrzeć.
Zastanówmy się: sądzimy, że idee i wiedza trzeciej gęstości w jakiej żyjemy, to zwieńczenie ludzkiej mądrości. A co, jeśli się mylimy? Jak możemy wytłumaczyć fakt, że w Starożytności, mimo braku odpowiednich urządzeń, ludzkość znała między innymi precyzyjne odległości między ciałami niebieskimi? Dowody tego możemy znaleźć choćby w Wedach.
Jako ludzie jesteśmy znacznie potężniejsi, niż moglibyśmy przypuszczać.
Zmiany zaczynają się w ludzkiej świadomości, a ona z kolei ma wpływ na biologię ciała, czyli właśnie DNA. Wygląda to tak, jakby DNA tylko czekało na nasze świadome dyrektywy, jakby komórki oczekiwały na instrukcje, co właściwie mają robić. Jeśli DNA nie otrzymuje konkretnych wskazówek, działa po prostu automatycznie. A zatem, kluczem do zmiany ludzkiego ciała, nie jest - jak powszechnie się sądzi - chemia, ale…informacja!
Rozmawiajmy więc ze swoimi komórkami DNA i informujmy je czego oczekujemy. A później... cieszmy się efektami!